niedziela, 18 sierpnia 2013

018. "Kaseta, nagranie i słowo: przepraszam"

- Więc?
- Co?
- Miałeś pokazać mi ten dowód, nie pamiętasz? - westchnęłam.
- A, racja - Eric zaśmiał się i wyciągnął coś z kieszeni. - Masz. - wręczył mi kasetę.
- Na co mi to? - prychnęłam zrezygnowana.
- Masz swój dowód - mruknął i obgryzł jabłko.
Normalnie facepalm.
- To? To jest zwykła kaseta jakbyś nie zauważył.
- To jest magiczna kaseta jakbyś nie zauważyła - zaśmiał się, co mnie niesamowicie wkurwiło. - Wymawiasz zaklęcie "Dissendium", a kaseta odtwarza to, co zostało na niej zapisane. Nagrałem tam coś, co powinnaś usłyszeć.

* * *

- Co zamierzasz z nią zrobić, panie?
- O kim mówisz, Ericu?
- O Noah Moore, panie.
- A, to ją masz na myśli. Czyżby ci na niej zależało?
- Tak...
- Miłość to słabość, Ericu. Pozbądź się jej jak najszybciej.
- Dobrze, panie. A więc? Co czarny pan zamierza zrobić z dziewczyną?
- Jak na razie pozostawiam ją tobie, Ericu. Gdy nadejdzie właściwy czas... zdobędę to, co posiada Noah. 

* * *

Nie wierze. Eric miał rację! Muszę go natychmiast przeprosić...
Zleciałam z łóżka i pobiegłam w kierunku dormitorium Ravenclawu. 
On ciągle mnie kocha. Jakaż ja byłam głupia. Nie zauważyłam jego uczuć przez te wszystkie lata. Jestem... głupią idiotką.
- Eric... - mruknęłam patrząc na bruneta.
- Noah? I jak? Przesłuchałaś... - nie dokończył, bo rzuciłam się na niego. Moje usta na jego wargach.
- I żeby nie było, to był pocałunek mówiący "Przepraszam, że byłam taką głupią idiotką" - dodałam po tym jak przestaliśmy się całować.
- Widzę, że przesłuchałaś kasetę - zaśmiał się. 
- Tak. Chociaż mogłeś to podrobić... to dam ci wreszcie spokój. Po za tym to się okaże, prawda? Przyjdzie wkrótce po swój cel. 
- Racja - zniknęła radość z jego twarzy. - Ale nie bój się. Będę cię bronić. - złapał mnie w pasie i przyciągnął do siebie.
- No cóż. Niedługo koniec roku, a to twoja ostatnia klasa... - zrobiło mi się przykro. Nie sądziłam, że ten dzień kiedyś nadejdzie.
- A więc będę musiał wymyślić sposób, aby tutaj zostać - cmoknął mnie w czoło.
- Niby jaki? Zostaniesz nauczycielem? - zaśmiałam się, sądząc, że to nigdy nie nastąpi.
- Dobry pomysł. Mam dobre oceny, jestem cierpliwy i mam szacunek pośród innych wychowawców i Dumbledore'a.
- Żartujesz - zniknął mi uśmieszek z twarzy. 
- Oczywiście, że nie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prosimy każdą osobę, która przeczytała o komentarz!