Wieczorem w końcu ból brzucha mi przeszedł. Ale wciąż byłam zdechła. Ale praca na zielarstwo sama się nie napisze.
Powoli chwyciłam pergamin oraz pióro. Zaczęłam coś skrobać.
Po dwóch godzinach zapisałam tylko dwie rolki, a praca była na cztery.
Urwałam kawałek jakiejś kartki i napisałam do Willa
"Pomożesz w Zielarstwie?"
W końcu był Krukonem.
Pożyczyłam sobie sowę Pansy again.
Po pięciu minutach wróciła.
"Jasne. W pokoju życzeń za pięć minut."
Zebrałam się w sobie, zabrałam co trza było i poszłam.
~*~
- No i w czym ci pomóc? - zapytał siedząc na jednym z foteli. Usiadłam na drugim.
- W Zielarstwie - podałam mu to co napisałam oraz książkę.
- Daj pergamin, bo widzę, że nie masz nastroju do myślenia.
Podałam mu zapasowe dwie rolki i pióro. Zaczął coś pisać, a po dwudziestu minutach podał mi gotowe.
Teraz trza tylko przepisać.
~*~
Następnego dnia rano siedziałam na podłodze przy pokoju życzeń i patrzyłam na zdjęcie.
Cały sierociniec. Najnowsze zdjęcie.
Oczywiście byłam w pierwszym rzędzie, bo w końcu nie miałam jakiegoś 1.70.
Mówiąc szczerze to nigdy nie miałam wielkich ambicji, by być wysoka. Jadłam zawsze mało.
- Alice! - usłyszałam kobiecy głos. Pansy.
- Czego? - westchnęłam chowając zdjęcie.
- Idę do Miodowego Królestwa, idziesz ze mną?
- Jasne! - wykrzyknęłam i natychmiast zerwałam się z miejsca.
~*~
Tym razem zaczarowałam torbę, by była bezdenna i nakupowałam mnóstwo słodyczy. Zaraz po tym zmyłam się do Hogwartu i poszłam do Dormitorium Gryfonów.
Zaczęłam walić rękami w obraz.
Po pewnym czasie otworzył mi Ron i zapytał nieprzyjemnym tonem
- Czego chcesz?
Zrobiło mi się trochę smutno.
- Ja do Noah...
- Nie wydaje mi się by chciała cię widzieć - powiedział oschle.
- A może wy nie chcecie, by rozmawiała ze mną?
- To też.
- Co się tu dzieje? - zapytała rudowłosa podchodząc do nas.
Pokazałam jej tylko torbę. Już widać było, że ma na to ochotę. Pociągnęłam ją za rękę i poszłyśmy po chłopaków.
Ale będzie wyżerka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Prosimy każdą osobę, która przeczytała o komentarz!